Na dwóch dłuższych klockach ułożyliśmy most z suchych nitek spaghetti. Na środku układaliśmy wieżę z drewnianych klocków. Na brzegach dodawaliśmy kolejne klocki, aby podtrzymać nasz most.
Wieża rosła i rosła...
... makaron nieźle się wyginał, ale nie pękł.
Niestety obciążenie z boków okazało się za małe i wieże po prostu się zawaliły. Makaron dał radę. Następnym razem poszukamy czegoś cięższego i stabilniejszego.
Kto zgadnie, co mieliśmy na kolację? ;)
Bierzemy udział w międzyblogowym projekcie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz