Kolejne matematyczne wyzwanie za nami. W tym miesiącu mierzyliśmy się z dodawaniem. Sprawdziliśmy też czym jest odejmowanie, ale to na dodawaniu się na razie skupiamy. Małymi kroczkami, powoli, ale systematycznie i dzieci złapały o co chodzi. Teraz już znajdujemy okazje do dodawania wszędzie wokół nas - czyli cel osiągnięty.
Polecam bardzo fajną pomoc do tłumaczenia o co chodzi z tym całym dodawaniem i jak to działa. Proste do wykonania, a fajne.
- kartki A4
- mazaki, kredki, itp.
- laminator
- czarny mazak i ściereczka
Na zwykłej kartce rysujemy ludziki lub zwierzaki z otwartymi buziami. Tak naprawdę szeroko, jak u dentysty. U nas szczerzą się misiek i rekin. Na górze i na dole paszczy rysujemy zęby. Teraz wystarczy zalaminować i do dzieła.
Każde zadanie rysujemy na zębach, np. 1+1 - zamalowujemy jeden ząb na początek, a potem drugi. W sumie mamy dwa zamalowane zęby. 4+2. Zamalowujemy najpierw cztery zęby, a potem jeszcze dwa. w sumie jest sześć zamalowanych zębów.
Podobnie z odejmowaniem. 10-9 to dziesięć zamalowanych zębów, z których ścieramy dziewięć i zostaje tylko jeden zamalowany ząb.
Maluchom taka pomoc przypadła do gustu i często po nią sięgamy. Zabaw jest fajna, a my po raz kolejny przekonaliśmy się, że matematyka jest piękna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz