Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zwiedzanie Londynu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zwiedzanie Londynu. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 30 czerwca 2016

# 35 - Lekcja przyrody w Kew Gardens - Dziecko na Warsztat III

Ogrody botaniczne Kew Gardens to zachwycające miejsce, do którego warto zajrzeć planując wycieczkę po Londynie. Najlepiej przeznaczyć na spacer cały dzień, gdyż Kew Gardens mają powierzchnie aż 122 ha. Znajdują się tu gatunki roślin z całego świata (około 30 tysięcy!), umieszczone w pięknie zaaranżowanych ogródkach oraz olbrzymich szklarniach, a nawet w akwariach.
Dzieci były zachwycone pięknym prakiem, my zresztą też. Zobaczcie, co udało nam się zobaczy w czasie tej wizyty:


niedziela, 22 maja 2016

#32 Wyprawa do zoo

Trochę to trwało, ale w końcu się zdecydowaliśmy i pojechaliśmy zobaczyć londyńskie zoo. Wcześniej byliśmy w gdańskim, do którego mamy wielki sentyment, oraz dublińskim. Byłam pewna, że Maluchy będą zachwycone... i się nie pomyliłam.

Londyńskie zoo mieści się w Regents Parku, a jego powierzchnia to aż 15 ha. Naszą wyprawę rozpoczęliśmy właśnie od spaceru przez park, w stronę wejścia do zoo. Regents Park zrobił na nas olbrzymie wrażenie. Zachwycił bujną przyrodą i pięknymi, obsypanymi kwiatami drzewami. Maluchom najbardziej spodobały się stare fontanny, obsadzone wokół tulipanami. Park jest niezwykle rozległy i kryje jeszcze wiele ciekawych miejsc, ale tym razem zmierzaliśmy prosto do celu.

Londyński ogród zoologiczny jest trzecim najstarszy na świecie. Został otwarty w 1828 roku, choć dopiero od 1847 udostępniono go zwiedzającym. Znajduje się w nim ponad 650 gatunków zwierząt z całego świata, a 112 z nich to gatunki zagrożone. Nam nie udało się zwiedzić wszystkich zagród i pawilonów, zabrakło i czasu i sił. To, co zobaczyliśmy było cudownym doświadczeniem i niesamowitym przeżycie dla całej naszej czwórki.

Zwiedzanie zaczęliśmy od oglądania ptaków w część nazwanej Snowdon Aviary & Owls. Cześć z nich spała, pochowana w domkach, bo było naprawdę ciepło. Jednak i tak udało nam się zobaczyć kilka rożnych gatunków sów oraz przejść przez wspaniale przygotowaną wolierę. Wygląda jak wielki namiot z siatki, przez który można przejść i podziwiać ptaki wokół siebie, nieoddzielone żadną siatką czy szybą. Niesamowite przeżycie, jak się później okazało, jedno z wielu takich z londyńskim zoo. 




poniedziałek, 25 kwietnia 2016

#29 Powrót do dzieciństwa. (DnW III)

Obecnie dla dzieci dostępnych jest cała masa gier, zabawek, gadżetów. Także do zabaw na świeżym powietrzu. Gigantyczne kręgle, rożnego rodzaju zabawki z piłkami, do odbijania, strzelania, podrzucania i łapania. Osobiście uwielbiam takie zabawki, sama lubię się bawić na dworze.

Jednak szczególnie podobają mi się te zabawy, które nie wymagają zbyt wielu akcesoriów. Dlatego lubię pokazywać Maluchom gry i zabawy, w które sama bawiłam się jako dziecko. Tak wkręcili się w "Stary niedźwiedź mocno śpi" oraz "Ciepło, zimno". Najnowszym odkryciem jest zabawa w berka. 

Już wcześniej ganialiśmy się po domu, ale tym razem zasady były jasne, z góry ustalone, a zabawa odbywała się na dworze. W pięknym Stratford Parku.



Kilka słów o samym parku: jest położony niedaleko centrum Stratford. Są tam korty tenisowe oraz boiska do koszykówki, piłki nożnej oraz siatkówki. Widziałam też budynek do kręgli, ale wygląda na zamknięty już od jakiegoś czasu. Jest też płac zabaw z brodzikiem oraz oddzielony mniejszy plac zabaw dla najmłodszych. 


Początkowo nosił nazwę West Ham Lane Recreation Ground, został otwarty w latach 1899 i 1912. W 1990 jego nazwę zmieniono na Stratford Park. Pozostało w nim wiele niezmienionych elementów, jak układ ścieżek, fontanna, stare budynki. Obecnie drzewa są podświetlone kolorowymi światłami. Wiosną jest tam niewiarygodna ilość kwiatów - żonkile oraz krokusy. W 1973 roku otworzono w nim Ogród dla niewidomych.







W miejscu, gdzie kiedyś była scena wzniesiono coś na kształt małego amfiteatru. Składa się on z drewnianej estrady, niestety zniszczonej, oraz półokrągłych ścian, które są idealne do zabawy w berka. Można się za nimi chować, uciekać, skradać się, a przestrzeń jest na tyle mała, że nie trzeba się martwić, że dziecko zniknie z zasięgu wzroku. Ściany są pomalowane na odcienie żółci i pomarańczy, wiec Adaś mówi, ze to jest miodek i zazwyczaj, gdy tamtędy przechodzimy (czyli często) podjeżdża tam, aby trochę "podjeść". 




Zaczęliśmy od tradycyjnego berka ganianego. Teraz dodajemy pewne urozmaicenia - żeby nie zostać złapanym, trzeba kucnąć lub stanąć na jednej nodze. Bardzo podoba mi się pomysł na ułatwienie, które polega na dotknięciu określonej rzeczy, np. żelaza albo drzewa. Na pewno prędzej czy później spróbujemy takich wariantów.

Zapraszam na inne blogi, które biorą udział w trzeciej edycji Dziecka na warsztat:



Słowo mamy ED Montessori Karolowa mama Kreo Team Kreatywnym Okiem Matkopolkowo Bez nudy 360 przygód Bawimy się my 3 Biesy dwa Duśkowy świat Dzika jabłoń Elena po polsku Co i robi robcio Jej cały świat Cały świat Karli Tymoszko Igranie z Tosią Kawa z cukrema Laurowy zawrót głowy Kreatywnie w domu Gagatki trzy Guguiowo Ciekawe dzieci Świat Tomskiego Ohana blog On ona i dzieciaki Nasza przygoda diy My home and heart Mama Aga Konfabula Uszywki Zuzinkowej Mamy Mama na pełen etat Schwytane chwile Pomysłowe smyki Z motylem na dłoni Zabawy z Archimedesem Zakrecony belfer Pomieszane z poplątanym Nasze rodzinne podróże Ogarniam wszechświat Kreatywna mama Nasza szkoła domowa FB Dziecko na warsztat

poniedziałek, 21 marca 2016

#25 O łodziach, porcie i ludziach morza - wizyta w Museum of London Doclands.

Londyńskie muzea mnie zachwycają. Do tej pory odwiedziliśmy tylko niewielką ich część, a w każdym znaleźliśmy coś, co nas zachwyciło, zaskoczyło, zaciekawiło. Tym razem, w ramach marcowego tematu Dziecka na warsztat (o podróżach i podróżnikach) oraz aktualnego tematu 12 sekretów (Sekrety dna i szczytów) wybraliśmy się do Museum of London Docklands, czyli Muzeum Portowego.
Niepozorne z zewnątrz muzeum zachwyca ogromem eksponatów i atrakcjami. O historii portu jest tam chyba wszystko. Wejście do muzeum jest darmowe, choć dotacje są oczywiście mile widziane. Wystawy znajdują się aż na trzech piętrach. Są wśród nich modele statków, żaglowców, maszyn, budynków, ogromna ilość map, stare plakaty i akcesoria. Zobaczcie sami, co tam odkryliśmy:








Gra Monopoly. Edycja z londyńskim portem. Są tu stacje, ulice i budynki, które znajdują się w dzielnicy portowej. Można też trafić na pole, na którym trzeba zapłacić Council Tax (podatek).


Makieta przedstawiająca Canary Wharf. 




Mapa, pokazująca rejony świata, z którymi Wielka Brytania prowadziła handel. Wiele z towarów handlowych można obejrzeć na wystawie dalej. Są tam przepiękne muszle i inne skarby morza, a także przyprawy.




W skrzynkach są ukryte najpopularniejsze przyprawy, którymi handlowano. Wąchając i oglądając je należy odgadnąć, co to jest. Odpowiedzi są ukryte pod znakami zapytania.


Tutaj znajduje się gałka muszkatołowa. Była też kawa, herbata, cukier, goździki, cynamon i pieprz.




Obszerny fragment wystawy zajmowały przeróżne elementy związane z czasem Drugiej Wojny Światowej. Olbrzymie bomby...


... makieta, ukazująca bazy wojskowe budowane na morzu...


... schrony.





W schronie znajduje się walizeczka z zabawkami z epoki. Książki, karty do gry, miś, drewniany samolot i czołg.




Wśród ciekawych eksponatów jest wiele pięknych obrazów o tematyce morskiej. Niektóre ukazują najważniejsze momenty londyńskich portów, jak pożary.





Gablotka poświęcona Josephowi Conradowi. :)




Na drugim piętrze znajduje się Quiet Space - cicha przestrzeń. Jest to miejsce, oddzielone od reszty wystawy ścianą z kolorowymi szkłami. Można spokojnie tam usiąść i nakarmić maluszka. Co jakiś czas, szczególnie w miejscach, gdzie są wyświetlane filmy, na wieszakach są dostępne rozkładane krzesełka. Bardzo podobają mi się takie ułatwienia, widać, że takie muzeum jest tworzone dla ludzi.


Na koniec - najciekawsze. W środku, na drugim piętrze, znajduje się historyczna, portowa uliczka - brukowana, z tradycyjnymi barami, budynkami, sklepami. W domach widać stare akcesoria i meble, z baru dochodzą śpiewy marynarzy, po uliczkach porozstawiane są beczki i klatki. Ma się wrażenie, że czas się cofnął. Uliczki są klimatyczne i tajemnicze, zachwycające. Jest kilka rozgałęzień, może sobie chwilkę pospacerować. Cudowne doświadczenie!










Słowo mamy ED Montessori Karolowa mama Kreo Team Kreatywnym Okiem Matkopolkowo Bez nudy 360 przygód Bawimy się my 3 Biesy dwa Duśkowy świat Dzika jabłoń Elena po polsku Co i robi robcio Jej cały świat Cały świat Karli Tymoszko Igranie z Tosią Kawa z cukrema Laurowy zawrót głowy Kreatywnie w domu Gagatki trzy Guguiowo Ciekawe dzieci Świat Tomskiego Ohana blog On ona i dzieciaki Nasza przygoda diy My home and heart Mama Aga Konfabula Uszywki Zuzinkowej Mamy Mama na pełen etat Schwytane chwile Pomysłowe smyki Z motylem na dłoni Zabawy z Archimedesem Zakrecony belfer Pomieszane z poplątanym Nasze rodzinne podróże Ogarniam wszechświat Kreatywna mama Nasza szkoła domowa FB Dziecko na warsztat