Twoja przygoda z polską przyrodą
To album na naklejki, który można było kupić jakiś czas temu w sieci sklepów Carrefour. Nie wszystkie naklejki udało nam się trafić, ale mimo to widać jak takie zwierzę czy roślina wyglądają. Są krótkie opisy, podział na góry, wodę, pola oraz las. Jest kilka zagadek i zadań. No i zwierzęta i roślinność występująca w Polsce, czasami nie spotykana tutaj, w Wielkiej Brytanii, a którą na pewno będziemy podglądać i śledzić przy okazji wyjazdów do kraju.
That's not my...
To seria angielskich książeczek dla najmłodszych. Jest ich cała masa, na pewno więcej niż 20. My mamy zaledwie kilka, zdobytych na różnych wymianach książkowych. I wszystkie ze zwierzętami. Książeczki uczą nazw różnych części ciała zwierząt oraz przymiotników, a każdy wyszczególniony element jest zrobiony z innego materiału. Są zimne, szorstkie, włochate - ogony, brzuszki, nogi. U nas ciągle na topie.
Akademia mądrego dziecka
Z tej serii mamy aż trzy pozycje: Kto robi hu-hu?, Zwierzęta i zwierzątka oraz Raz, dwa, trzy...
Przede wszystkim Julka lubi te książki, choć i Adaś czasami lubi poczytać wierszowane opisy zwierząt, poudawać odgłosy, włożyć palce w wycięte kółeczka.
Pożyteczne zwierzęta
Kolejna propozycja dla najmłodszych. Na kolejnych stronach są opisane różne zwierzęta, które można spotkać w gospodarstwie, na wsi. A obok są guziczki, które po wciśnięciu wydają dźwięki tych zwierząt. Julka odziedziczyła ją po Adasiu i książka nadal daje rade.
Czyli dziesięć małych kijanek. Kijanki są wypukłe, więc zachęcają do dotyku. W ten sposób także przez dotyk uczą odliczania. Mają przyjemne, pastelowe kolory. W miarę czytania znikają kolejne kijanki, od 10 do 1, a na koniec zmieniają się w wyskakujące, kolorowe żabki.
Drawing book of Animals
Nasz hit. Bardzo lubimy wszelkie prace plastyczne, rysowanie też. Adaś chętnie rysuje zwierzątka z tej książki. Nie są one za trudne, w sam raz dla kilkuletniej rączki, a do tego fajnie pokazane, krok po kroku. Polecam wszystkim małym artystom.
Zwierzęta na wsi i w mieście
Całą serię tych książeczek kupiliśmy parę lat temu małemu Adasiowi. Teraz przeżywają swoją drugą młodość w rękach Julki.
Bardzo głodna gąsienica
Bardzo głodnej gąsienicy chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. My mamy dwie książeczki o niej. I Maluchy szaleją za nimi. Coś jest w tym małym owadzie, że wszystkie dzieciaki ją lubią. Razem z nią zjadają, nadgryzają i przegryzają się przez kolejne porcje jedzenia. I obserwują ja zmienia się w pięknego, kolorowego motyla.
Książki o zwierzętach w zoo
Tak się złożyło, że mamy trzy takie książki: W zoo, Dear zoo oraz Zwierzęta w zoo. Intensywnie przeglądaliśmy je czekając na zaplanowaną wizytę w ogrodzie zoologicznym. Zabraliśmy je też ze sobą, żeby nie nudzić się w metrze. A po powrocie przejrzeliśmy jeszcze raz, żeby zobaczyć, które zwierzęta widzieliśmy na żywo, a których nie.
Rok w lesie
Uwielbiam ilustrację Emilia Dziubak. Bardzo chciałam mieć tą książkę - dla dzieci oczywiście. Oboje się w niej zakochali. Oglądamy ją wciąż i wciąż, śledząc różne zwierzęta przez wszystkie miesiące, odkrywając coraz nowsze zdarzenia i obrazy. Obecnie Adaś szaleje za gąsienicami, które zmieniają się w motyle - nawet bawimy się w gąsienice, które otaczają się kokonem (koc) i zmieniają się w motyle. Julka najbardziej uwielbia majowe bobry - mama karmi małe bobry cycem.
Opowiem ci mamo...
Do niedawna mieliśmy cztery książki z tej serii - z czego dwie były super,a dwie wcale się nie sprawdziły. Minęło trochę czasu, dokupiłam dwie kolejne książki, a i te wcześniej nielubiane zaczęły się podobać. Tak więc polecam całą serię ;) Nie zdążyłam wszystkim obfotografować, bo młodzi czytelnicy się za nie zabrali ;).
I jeszcze dwie ciekawe pozycje, które upolowaliśmy w bibliotece: Little honey bee oraz Colours. Przepiękne ilustracje - zobaczcie sami.
Wpis powstał w ramach projektu Dziecko na warsztat. Zapraszam do innych uczestników:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz