czwartek, 28 lipca 2016

#37 - Eksperymenty z dźwiękami - część 1.

Pierwszy część naszych dźwiękowych eksperymentów. W najbliższym czasie mamy w planach jeszcze kilka, jednak z okazji iście wakacyjnej pogody, która nie zachęca do spędzania czasu w domu, ten najbliższy czas może się nieco rozciągnąć.

Na pierwszy ogień idzie stary sposób na telefon - czyli dwa kubeczki i sznurek. W planach miałam wypróbowanie kilku rodzajów kubków - od takich małych do espresso, po te wielkie na colę. Ostatecznie mielśmy tylko dwa rodzaje, bo jakoś nie podrodze nam było do żadnej kawiarni. Mimo to, udało się wytypować, który kształt kubka jest lepszy.
Pierwsza próba była z szerokimi kubeczkami - miseczkami do lodów. Telefona działał i to już było wzbudziło radość u Maluchów.
Drugie podejście z dużymi kubkami na napoje z McDolnald's.  Takie kubki bardzo wzmacniały dźwięk, szept był dobrze słyszalny, a krzyk - niedowytrzymania. Zabawa super, dzieci - zachwycone. Niestety, tylko do czasu, aż się sznurek splątał.






Polecam film z kanału SciFun z podobnym eksperymentem , tylko na większą skale:



Do drugiego eksperymentu wykrzystaliśmy metalowe pudełko. Owinęłam je kawałkiem foli. Można ją umocować przy pomocy gumki, ale u nas chwilowy brak w wyposażaniu ;), więc folię przykleiliśmy taśmą papierową. Ważne, żeby folia była dobrze naciągnięta. Na folie kładziemy konfetti, kawałki papieru, sól i pieprz, a łyżką czy patyczkiem stukamy w przykrywkę obok pudełka. Konfetti powinno drgać lub skakać. U nas - duże płatki śniegu, mocno drgały. Sól i pieprz, jako najlżejsze - skakały. 




Sprawdziliśmy też, czy płatki śniegu podskakują w czasie grania na bębenku i cymbałkach. Zabawa przeciągnęła się w spontaniczne grania na czym popadnie. :)

Trzeci eksperyment związany jest z uszami. Zaczeliśmy od słuchania. Z telefonu puszczałam różne dźwięki natury, raz z jednej, raz z drugiej strony, a Adaś miał odpowiedzieć, z której strony pochodzą dźwięki.
Następnie przygotowaliśmy tubę z papieru. Kartkę wystarczy zwinąć w tubę, przykleić kawałek taśmy, aby całość się trzymała i wytrzymała eksperyment. Ewentualnie obciąć kawałek, tak aby nie dało się go wsadzić do ucha - nie może być za mały.
I jeszcze raz słuchamy. Tym razem dźwięk jest wzmocniony, dzięki tubie, ale tylko jeśli dźwięki były kierowane wprost do niej. Jeśli oddalimy się o metr lub więcej, trudniej bedzie zidentyfikować, skąd pochodzą dźwięki. Dlatego nasze małżowiny są "otwarte", a zwierzęta dodatkowo poruszają uszami, aby lepiej lokalizować dźwięki.


Eksperymentujemy w ramach Piątków z Eksperymentami:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz